środa, 6 sierpnia 2014

somewhere.

od czasu do czasu wciąż jeszcze nabijam sobie siniaki, goniąc za tym ulotnym, idealnym życiem, które zaplanowałam sobie w czerwonym terminarzu.


piątek, 1 sierpnia 2014

oderwanie.

śniło mi się lotnisko.
pamiętam i zapach. i hałas. i niesamowitą atmosferę towarzyszącą ludziom radośnie ciągnącym bagaże. ludziom niemogącym doczekać się wyjazdu na wakacje.
lub powrotu do domu.