poniedziałek, 30 września 2019

trzeba mi.

wolisz komunały?
w stylu: jest mi ciężko. poradzę sobie.
nie będzie ich.

nie zdobędę się na taką żołnierską dzielność.
łatwiej i uczciwiej wzruszyć ramionami.
i nic nie mówić.

tylko co sercu powiedzieć?
puls chce zabić uszy od środka.
Kaśka od zewnątrz.




__________
* szary sweter.
* ostatni kolor ze snów.
* rozmowa w sprawie pracy.

niedziela, 15 września 2019

strike gently after 40.

urodziłam się 40 lat temu.
nie wiem czy z miłości.
czy z nienawiści.
czy z braku prezerwatyw.

byłam.
jestem.
czy będę?
nie wiem.

żyłam.
czasem dobrze. czasem źle.
czasem na przekór. często pod prąd.
czasem marszcząc nos. czasem unosząc brwi ze zdziwienia.
żyłam po swojemu.
rzadko dla siebie.

nie jestem osobą bezimienną. bez tożsamości.
bez wieku. bez zawodu.
potrafię się złościć. wściekać.
potrafię pracować do utraty tchu.
potrafię czytać. myśleć. pisać.
potrafię pyskować.
potrafię ugotować dobrą zupę i porządnie wyprasować koszulę.
potrafię oszczędzać. czas. forsę.
potrafię przygotować przyjęcie dla 30 osób.
potrafię podać swój rękaw i otrzeć łzy z czyjegoś policzka.
potrafię wypić 8 kaw jednego dnia. i zjeść tabliczkę czekolady.
potrafię jeść tylko zieleninę. przez tydzień.
potrafię napisać nie jedną pracę magisterską.
potrafię pochylić się nad drugim człowiekiem.
ale
potrafię też złapać swój oddech.
potrafię wsłuchać się w siebie.
potrafię też nic nie robić.

jestem. dzisiaj. tutaj. teraz.
wypiłam kawę i zjadłam kawał torta w łóżku.
w towarzystwie uroczej blondynki i dwóch psów.
czytam wszystkie życzenia i odtwarzam wczorajszy dzień.

i?
uśmiecham się. szeroko.
i życzę sobie na ten czas z 4 z przodu
spokoju i uśmiechu.
to wszystko.

no chyba, że ktoś chce mi spłacić hipotekę.
albo rozprawić się z koszem rzeczy do prasowania.
nie będę nalegać, żeby nie.
pozdrawiam wszystkich..
życzę dobrego dnia.


jest jeszcze wiele, całe mnóstwo opowieści o Jul i tej niezwykłej miłości. mojej i jej. naszej.
ale następnym razem, bo idziemy robić pałac z papieru.

najważniejsze!
kochałam jak durna. całą sobą.
i byłam kochana.

w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko to.

pees. przykro mi jeśli nie spełniam waszych oczekiwań. moje są dla mnie ważniejsze.

wtorek, 10 września 2019

cichy sojusz.

weszłam tam.
siedziała pod oknem. zawinięta w koc.
pogłaskałam jej dłoń.
chciała się rozpłakać. ale nie mogła.
bo mała uszczęśliwiona dziewczynka
nagle wbiegła do kuchni.

chciałabym ja objąć. utulić. zasnąć obok niej.
chciałabym ją zapewnić, że nie ma na to sposobu.
że trzeba upaść na kolana. ręce.
na serce. na płuca.
trzeba umartwić się i zaszlochać.

chciałabym ją zapewnić.
zapewnić, że przyjdzie ten dzień.
dzień, w którym odkryje, że przeżyła.







__________
* starsi ludzie.
* spanie przy otwartym oknie.
* Ally McBeal

niedziela, 8 września 2019

zapach jesieni. jaki znam.

po lecie zostały tylko lepkie palce.
po lodach czekoladowych.
i latająca pajęczyna.

przyszedł wrzesień.
czas wrzosów.  fioletowych snów.
czas chłodnej ciszy wieczornej.
i rosy na rzęsach.
i kocyków.
i spacerów w chudych promieniach słońca.
i chłodnego szelestu pościeli.
i zimnego nosa.

mój zielonooki brodaty Panie.
spraw by, coś stało się możliwe.
cokolwiek.





-----------------------
* kubek ciepłej herbaty.
Marcin
* szary koc.

poniedziałek, 2 września 2019

myślenie małymi literami.

robię co mogę, by nie słyszeć swoich myśli.
ale te podstępne i natrętne wiedzą.
wiedzą kiedy na sekundę przestaję.
przestaję skupiać się na gospodarczym dreptaniu.

obsesje nie szkodzą.
jeśli się je lekceważy.
to pewne.
jak to, że w dżungli nie ma zegarów.

a ja nie potrafię.

i co się dziwisz?
to co robię jest wszystkim.
wszystkim co potrafię.






-----------
* czerwone paznokcie.
* jej cichy szept.
* jej prawa dłoń w mojej lewej.
* zielonooki brodaty On.