niedziela, 28 maja 2017

fall.

tyle ich było...ale zapachy powoli wietrzeją.
za chwilę nie przypomnę ich sobie.
ale słowami chwytam.
delikatnie za kark.
kładę je sobie między łapami.
i wylizuję wspomnienia.

o to jedno. dbam szczególnie.

środa, 24 maja 2017

happiness is easy.

weszłam tam.
czubek jego głowy błyszczał jak jajko na miękko, które powoli zjadał.
ona ubrana była w kwiecistą podomkę.
podomkę wyblakłą jak obrus, na którym jedli śniadanie.
trzymali się za ręce.

moja uwagę zwróciła cisza.
cisza, która była kojącym, łagodnym spokojem.
czułą i delikatną miłością.

miłością, która nie potrzebuje słów.




niedziela, 21 maja 2017

what's it gonna be...

wierzę, że to już niedługo.
że niedługo usiądziemy na balkonie.
moim bądź jej.
z  kawą. paczką fajek. tortem szwarcwaldzkim.

i w dresach i w kapeluszach przegadamy. całą wieczność.

mój już gotowy.

środa, 17 maja 2017

treasure.

nikt dziś nie ocierał ukradkiem łez.
ani wierzchem dłoni.
ani palcem wskazującym.
nikt dziś nie ukrywał wzruszenia.
nikt też nie udawał, że to nie jego serce, wali jak młotem.

nie mogę uwolnić się od tych słów.
dlaczego?
zwyczajnie.
bo nie chcę.



niedziela, 14 maja 2017

enjoy!

nie robię nic wyjątkowego.
oddycham. uśmiecham się.

czule głaszczę silne plecy.
słucham spokojnego oddechu ośmiu łap.
kocham.

to był dobry dzień.
tak jak muzyka w tle.

i myślę, że należą mi się wakacje nad morzem.
i spieczone policzki.

Arlissa, Hearts ain't gonna lie.

czwartek, 11 maja 2017

after.

weszłam tam.
historia jego życia mieści się w dwóch godzinach.
na koniec odpala papierosa. białą stroną.

ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu.
numer buta 44.
ma też dwa wyblakłe tatuaże.
i głos mężczyzny, który sporo w życiu przeszedł.

i stale jej wybacza.
na przekór wszystkiemu.
i bez pytań dlaczego.

pees. zdjęcie przypadkowe. też odmienia się przez przypadki. jak my wszyscy.

wtorek, 2 maja 2017

na pełnym gazie.

a gdy zawita już nowe i w pamięć obróci to co dawne,
wiem, że znajdę w nim schronienie.
dla siebie.
dla nas.

przyjdą wtedy miliony, miliardy zapachów. gestów. smaków.
wzruszeń i wilgotnych mgnień oka.
i ręcznie zapisanych zeszytów.

i chodzę sobie.
i od szczęścia aż świecę.