wtorek, 27 listopada 2018
Jul.
leżymy. tulimy się.
Jul swoją (prawie) czteroletnią rączką
głaszcze mnie po policzku
nabiera powietrza, podnosi wzrok i cichutko mówi:
Mamulko jak byłam w innym domu i nie miałam mamy
czekałam na ciebie, długo nie przychodziłaś
i płakałam za tobą
i przyszłaś
i mnie wybrałaś
i uratowałaś moje życie.
nie Dziecino, to Ty uratowałaś moje.
wtorek, 20 listopada 2018
small town life.
siedzę w fotelu. dniem potargana.
pójdę. ułożę puzzle.
może w sens?
nie. nie. nie.
wychodzę.
z milionem powodów. zadań.
z jednym sercem.
trzasnę drzwiami.
wrócę po świętach.
poniedziałek, 19 listopada 2018
Santa.
Kochany Święty Mikołaju!
Klasyczny ze mnie amator więc zacznę od tego,
że może i najgrzeczniejsza nie byłam w tym roku,
ale wiedz, że bardzo się starałam.
Prezent życia już dostałam. Ale proszę Cię jeszcze o:
- rosnące tętno wiary w lepszy świat,
- mniejszą ilość oleju palmowego w produktach spożywczych,
- lepszą sytuację kobiet w Polsce i na świecie,
- mniejszą ilość plastiku, folijek, opakowań,
- czyste lasy i plaże,
- byśmy wszyscy dbali o siebie i swoje potrzeby,
- byśmy wszyscy nie odkładali siebie i swoich marzeń i pragnień na później,
- byśmy wszyscy śmiali się w głos,
- byśmy wszyscy patrzyli na pięknie ubraną choinkę w swoim własnym domu,
- byśmy słuchali i słyszeli,
- byśmy się wzajemnie nie zjadali, nie dziobali, nie pluli na siebie,
- byśmy wszyscy znaleźli czas, by żyć,
- byśmy wszyscy kochali i czuli się kochani,
- byśmy wszyscy spali spokojnie.
pees. proszę o płytę Eda Sz. i mięciutki szary sweter, co nie gryzie w szyję, biały kubek z reniferem, czarne skarpetki z kokardkami albo falbanką.
To mówiłam ja. Polka. Biała, heteroseksualna, wykształcona kobieta. Układająca kubki i koszule w szafie KO-LO-RA-MI.
Klasyczny ze mnie amator więc zacznę od tego,
że może i najgrzeczniejsza nie byłam w tym roku,
ale wiedz, że bardzo się starałam.
Prezent życia już dostałam. Ale proszę Cię jeszcze o:
- rosnące tętno wiary w lepszy świat,
- mniejszą ilość oleju palmowego w produktach spożywczych,
- lepszą sytuację kobiet w Polsce i na świecie,
- mniejszą ilość plastiku, folijek, opakowań,
- czyste lasy i plaże,
- byśmy wszyscy dbali o siebie i swoje potrzeby,
- byśmy wszyscy nie odkładali siebie i swoich marzeń i pragnień na później,
- byśmy wszyscy śmiali się w głos,
- byśmy wszyscy patrzyli na pięknie ubraną choinkę w swoim własnym domu,
- byśmy słuchali i słyszeli,
- byśmy się wzajemnie nie zjadali, nie dziobali, nie pluli na siebie,
- byśmy wszyscy znaleźli czas, by żyć,
- byśmy wszyscy kochali i czuli się kochani,
- byśmy wszyscy spali spokojnie.
pees. proszę o płytę Eda Sz. i mięciutki szary sweter, co nie gryzie w szyję, biały kubek z reniferem, czarne skarpetki z kokardkami albo falbanką.
To mówiłam ja. Polka. Biała, heteroseksualna, wykształcona kobieta. Układająca kubki i koszule w szafie KO-LO-RA-MI.
niedziela, 18 listopada 2018
so what.
poniedziałek, 12 listopada 2018
instynkt drewnianego słupa.
niedziela, 11 listopada 2018
sticking plaster.
wiesz?
czasem musisz sobie wybaczyć.
zwłaszcza to, że okazałaś/okazałeś się człowiekiem.
zwłaszcza to, że z niejedną gąsienicą przegrywasz.
przegrywasz wyścig w pełzaniu.
i robisz to bardzo niezdarnie.
piątek, 9 listopada 2018
Jul.
niedziela, 4 listopada 2018
pieszczota wiatru.
dziękuję Ci Panie.
piękny i różany.
bo przecież nie broni się urody róż.
jeśli ktoś uważa, że są brzydkie,
nie ma to najmniejszego wpływu na piękno.
które dla mnie jest oczywiste.
uwodzisz Panie?
jeśli to jest Twoje uwodzenie,
to jestem uwiedziona.
na zawsze.
i bez wybaczenia.
sobota, 3 listopada 2018
zbieg z okoliczności.
czwartek, 1 listopada 2018
dziad. listopad.
po wyjątkowo trudnej nocy,
przyszedł czas na kolejną.
a z nią lęk. i strach.
dobry Boże z brodą,
poprowadź mnie tylko taką ścieżką,
gdzie nie będzie bólu.
i gdzie śmieją się śmiechy w ciemności.
bo świat dziś dobry.
dobry i powściągliwy.
a na niebie kominy i waniliowy dym.
nikt nie wie, że on jest waniliowy.
ja wiem, ale nikomu nie mówię.
patrzę jak zżerają go chmury.
jednak.
przyszedł czas na kolejną.
a z nią lęk. i strach.
dobry Boże z brodą,
poprowadź mnie tylko taką ścieżką,
gdzie nie będzie bólu.
i gdzie śmieją się śmiechy w ciemności.
bo świat dziś dobry.
dobry i powściągliwy.
a na niebie kominy i waniliowy dym.
nikt nie wie, że on jest waniliowy.
ja wiem, ale nikomu nie mówię.
patrzę jak zżerają go chmury.
jednak.
Subskrybuj:
Posty (Atom)