duża firma. on na jej czele.
wylęgarnia niespełnionych ambicji.
pokaleczonych ludzi pragnących za wszelką cenę udowodnić innym, że coś znaczą.
liczy się grubość portfela. sukces. prestiż.kolejny projekt.
zewsząd dobiegały stłumione wiatrem krzyki. czyjś płacz. czasem chichot.
zapłakałam przed tłumem ludzi. wśród przyjaciół i wyznawców. przed tłumem ludzi rozebrałam się ze wszystkiego co uwiera.
i poczułam się lekko. i nie odczuwam już wstydu.
może to co niewypowiedziane nie istnieje?