niedziela, 9 grudnia 2018

no time.


po trudnym tygodniu przychodzi niedziela.
niespokojna. spieszna.
wezmę głęboki wdech.
niech spłynie z rzęs.



wtorek, 27 listopada 2018

Jul.


leżymy. tulimy się.
Jul swoją (prawie) czteroletnią rączką
głaszcze mnie po policzku
nabiera powietrza, podnosi wzrok i cichutko mówi:

Mamulko jak byłam w innym domu i nie miałam mamy
czekałam na ciebie, długo nie przychodziłaś
i płakałam za tobą
i przyszłaś
i mnie wybrałaś
i uratowałaś moje życie.

nie Dziecino, to Ty uratowałaś moje.


wtorek, 20 listopada 2018

small town life.


siedzę w fotelu. dniem potargana.
pójdę. ułożę puzzle.
może w sens?
nie. nie. nie. nie.
wychodzę.
z milionem powodów. zadań.
z jednym sercem. 
trzasnę drzwiami.
wrócę po świętach.

poniedziałek, 19 listopada 2018

Santa.

Kochany Święty Mikołaju!
Klasyczny ze mnie amator więc zacznę od tego,
że może i najgrzeczniejsza nie byłam w tym roku,
ale wiedz, że bardzo się starałam.
Prezent życia już dostałam. Ale proszę Cię jeszcze o:
- rosnące tętno wiary w lepszy świat,
- mniejszą ilość oleju palmowego w produktach spożywczych,
- lepszą sytuację kobiet w Polsce i na świecie,
- mniejszą ilość plastiku, folijek, opakowań,
- czyste lasy i plaże,
- byśmy wszyscy dbali o siebie i swoje potrzeby,
- byśmy wszyscy nie odkładali siebie i swoich marzeń i pragnień na później,
- byśmy wszyscy śmiali się w głos,
- byśmy wszyscy patrzyli na pięknie ubraną choinkę w swoim własnym domu,
- byśmy słuchali i słyszeli,
- byśmy się wzajemnie nie zjadali, nie dziobali, nie pluli na siebie,
- byśmy wszyscy znaleźli czas, by żyć,
- byśmy wszyscy kochali i czuli się kochani,
- byśmy wszyscy spali spokojnie.

pees. proszę o płytę Eda Sz. i mięciutki szary sweter, co nie gryzie w szyję, biały kubek z reniferem, czarne skarpetki z kokardkami albo falbanką.
To mówiłam ja. Polka. Biała, heteroseksualna, wykształcona kobieta. Układająca  kubki i koszule w szafie KO-LO-RA-MI.

niedziela, 18 listopada 2018

so what.

zaskakujące jest to, ile można wyczytać między wierszami.
zwłaszcza krótkiej wiadomości.
zaskakujące jest to, ile kryje się w tonie czyjegoś głosu.
zwłaszcza w krótkiej rozmowie.

napijmy się herbaty.
od serca. bo inaczej nie ma sensu.
podelektujmy się życiem, co?

poniedziałek, 12 listopada 2018

instynkt drewnianego słupa.

nauczyłam się piec chleby.
ale nie nauczyłam się lepić pierogów.
nauczyłam się mówić co myślę.
ale nie nauczyłam się tego,
że się tak wszyscy zjadamy. dziobiemy.
na poczcie. w sklepie. w internecie. przy stole.
w końcu znikniemy.
najpierw w swoich sercach.
potem już na zawsze.
my ludzie.



niedziela, 11 listopada 2018

sticking plaster.


wiesz?
czasem musisz sobie wybaczyć.
zwłaszcza to, że okazałaś/okazałeś się człowiekiem.
zwłaszcza to, że z niejedną gąsienicą przegrywasz.
przegrywasz wyścig w pełzaniu.
i robisz to bardzo niezdarnie.

piątek, 9 listopada 2018

Jul.


moja trzyletnia córka, jak na kobietę przystało
zakłada dżinsy na leżąco.
wcisnęła. zapięła. nabrała powietrza i mówi:
"mamulko te dżinsy nie siadają"

życie. dziecko.
kurtyna.

niedziela, 4 listopada 2018

pieszczota wiatru.


dziękuję Ci Panie.
że stworzyłeś świat piękny.
piękny i różany.

bo przecież nie broni się urody róż.
jeśli ktoś uważa, że są brzydkie,
nie ma to najmniejszego wpływu na piękno.
które dla mnie jest oczywiste.

uwodzisz Panie?
jeśli to jest Twoje uwodzenie,
to jestem uwiedziona.
na zawsze.
i bez wybaczenia.


sobota, 3 listopada 2018

zbieg z okoliczności.


i wiesz?
jeśli ktoś życzy Ci źle - Ty życz mu dobrze.
każdy oferuje to, co posiada.

mała kuleczka wzruszenia nieustannie drapie mnie po gardle.
koniec wakacji.
idzie nowe.
może polubię listopad?


czwartek, 1 listopada 2018

dziad. listopad.

po wyjątkowo trudnej nocy,
przyszedł czas na kolejną.
a z nią lęk. i strach.

dobry Boże z brodą,
poprowadź mnie tylko taką ścieżką,
gdzie nie będzie bólu.
i gdzie śmieją się śmiechy w ciemności.

bo świat dziś dobry.
dobry i powściągliwy.
a na niebie kominy i waniliowy dym.
nikt nie wie, że on jest waniliowy.
ja wiem, ale nikomu nie mówię.
patrzę jak zżerają go chmury.

jednak.

środa, 24 października 2018

pure vision.


świat zastygł.
jak dla mnie w niezbyt uroczy i hipnotyzujący sposób.
w domu cicha cisza.
słychać tylko świszczący pomruk zmywarki.
zapaliłam świece. rozwiesiłam lampki.
i marzę.
a marzy mi się węglowodanowa orgia.
o tak!
jestem wybitnym koneserem węglowodanów prostych.
o czym stale przypomina mi mój wielki. spuchnięty.
słowiański tyłek.

sobota, 20 października 2018

kuleczka.


weszłam tam.
pachniało obiadem.
ona około czterdziestki. około - cóż za rozmach!
wargi w kreseczkę.
ona nie płacze. ona zwija się w kulkę i wyje.
odcina się.
prewencyjnie? nie. celowo. świadomie.
ściskam ją. delikatnie i długo.

i zrobiło się mnie mniej.
i nie wiem czego bardziej się boję.
wiecznej tęsknoty?
czy wiecznej pustki?





środa, 17 października 2018

królewna jęczybuła.


niedospana noc. na policzku jej ślad.
dziś nie będę superbohaterką.
dziś będę zmęczona. zwyczajna.
może nawet bez humoru.
bo?
bo mogę.
bo mam do tego prawo.
bo mogę być sobą.
bo nic nie muszę.
i w jęczeniu też nie widzę nic złego.
szczególnie dziś.

polecam. pstryk.
popieram. pstryk.
zalecam. pstryk.


poniedziałek, 15 października 2018

zgodnie z obietnicą. post o szafie.

nie posiadam żadnej bazy ubraniowej. a co to? a po co to?
nie liczę rzeczy.
nie przerzucam ubrań w czasie zmiany sezonów.
nie trzymam rzeczy z powodów sentymentalnych.
nie wyrzucam zbędnych rzeczy. podaję dalej.
nie mam wyrzutów sumienia, że czegoś nie noszę. bo noszę wszystko.
nie mam swojego stylu. noszę to co lubię.
nie mam bałaganu w szafie.


ufam czerni. bieli. ich piękno jest absolutne.
choć tak naprawdę nie wiem kiedy polubiłam niebieski.
kocham dżinsy. koszule. bluzy z kapturem. baleriny. trampki. szpilki.
kocham gołe plecy. w sukienkach. bluzkach. koszulkach. koszulach.

i nie pomogła mi w tym filozofia "french style" ani "slow fashion" ani "Kaizen".
i nie przeczytałam kilku książek o minimalizmie.
a Garance Dore znam i cenię. za świetną grafikę.


pees. i mówiłam, że się do tego nie nadaję.

sobota, 13 października 2018

dla Ciebie.


mój cień dla Ciebie.
mój ból dla Ciebie.
mój śmiech dla Ciebie.
mój strach dla Ciebie.
mój żal dla Ciebie.
me dłonie dla Ciebie.
ma miłość dla Ciebie.
i ja.


środa, 10 października 2018

nie wie nikt.

i kiedy wydaje ci się, że wiesz o życiu wszystko,
nagle dociera do ciebie, jak bardzo się mylisz.

dzień jak co dzień.
piekło pamięci.
niepamięci cud.


czwartek, 4 października 2018

nic tu po mnie.


dostałam w oko. gwiazdą.
za długo patrzyłam w nocną nieskończoność.
gwiazda spojrzała mi w oczy i spadła.
a ja?
wzięłam się za rękę i poszłam do kuchni.
po kawę.
a Ty?
nie pytaj więcej: zrobić ci kawę? czy nadzieję?

kawę robię całkiem niezłą.



wtorek, 2 października 2018

one shot.


prawie nagie gałęzie drzew kurczą się.
kurczą się. w lodowatym powietrzu.
zupełnie jak moje powykręcane zimnem palce.
zupełnie jak Twoje słowa.
co zapominają.
mnie.

czwartek, 27 września 2018

shine bright. like a diamond.

Pani Alicja dziś wychodzi.
stoi przed lustrem. nakłada puder. tuszuje rzęsy.
maluje usta na czerwono.
on na nią patrzy i dostrzega te subtelne różnice.
patrzy, gdy ona zmienia  się przed jego oczami.

myślę, że malująca się kobieta ma w sobie coś zmysłowego.
coś co świadczy o jej pragnieniu, by wydać się pociągającą.





sobota, 22 września 2018

milczenie owiec.

ona mówi, że słowa nie giną.
ona mówi, że te nigdy niewypowiedziane nie staną się
ani złotem, ani srebrem.
ona mówi, że staną się raną.
ona mówi, że nie mogę milczeć.
ona mówi, że nie muszę milczeć.

ale ja wiem, że zło boi się ciszy.
zmilczę.



poniedziałek, 17 września 2018

piątek, 14 września 2018

the best of me.


                                                         pod kroplówką Twojej łaski.
fot. pinterest.

środa, 12 września 2018

autumn.


siedzę z kubkiem kawy, po wyjątkowo trudnej nocy.
w tle cicho sączy się namiętny głos Soho.
chłodny poranek przytula mnie, przynosząc ulgę po upalnym lecie.
podobno jesienią miłość przycicha.
podobno jesienią miłość mało słucha naszych serc.
podobno jesienią miłość zaprzyjaźnia się ze smutkiem.
podobno jesienią miłość gubi się o zmroku.
podobno jesienią...
nie moja.
moja jest inna.
bo jest moja.





sobota, 8 września 2018

wtorek, 4 września 2018

nie do wiary.


za oknem szare niebo. sine. 
jak skóra pod okiem.
lewym. prawym.
prawym. lewym.
i
pocieszam się tym, że pozory mylą.
pocieszam się tym, że słońce jest też samotne, a wciąż świeci.
pocieszam się tym, że jesień już za rogiem.
pocieszam się tym, że zasnę. na wznak. na dobre. na niedobre.
na litość boską.
pocieszam się tym  wiem!, że nie ma na świecie lepszego miejsca niż obok.
Ciebie.





czwartek, 23 sierpnia 2018

the way you make me feel.

jaka to miłość?
czuła i delikatna.
kojąca i łagodna.
jedyna taka.

znalazłam dla tej miłości miejsce.
wśród szeptu niedomkniętych ust.

a one?
nie, już nie bolą z niepocałowania.


piątek, 10 sierpnia 2018

J.

już jest.
cała zrodzona z tęsknoty.
marcepanowa słodycz prosto z nieba.

koszulka przylepia się do łopatek.
nie, nie kropi.
ciepły podmuch wiatru na kolanach.
moje serce stoi.
palce zamieniają się w kabanosy.
a przecież muszę wyprasować sukieneczkę na jutro.
tą różową. z rybkami,
jej ulubioną.

pójdę już.
bez stu powodów.
z jednym sercem.
z jednym światem.
podzielonym na pół.


niedziela, 15 lipca 2018

mam, tak samo jak Ty.

żadnego końca świata dziś nie będzie.  
jutro będzie poniedziałek.
i
będzie też wtorek. wtorek przede wszystkim.

muszę mieć szeroką aortę.
którą płynie cała rzeka.
strachu.
lęku.
miłości.
zrozumienia.
bólu.
pewności.
cierpienia.

a Ty?
Ty połóż ciepłą dłoń na drżącym policzku.



niedziela, 8 lipca 2018

make it rain.

tysiące ludzi teraz śpiewa pod nosem,
tańczy po mieszkaniu.
tysiące ludzi znad kanapek z pomidorem,
ogląda ulubiony serial.  
nie śpiewam. śpiewa Bebe
nie tańczę. nie jem kanapek z pomidorem.
nie oglądam serialu.

obmyślam plan na jutro.

i wiem, że aby wyjść z bólu,
należy wyciągnąć rękę do innych.
do tych, którzy cierpią.
pójdę.
bez zastanowienia.
bez uzasadnienia.
bez wyrzutów sumienia.

a Ty?
rozrywasz mnie na strzępy. każdą sylabą.


czwartek, 5 lipca 2018

the sound of silence.

może kiedyś odpalę papierosa i wszystko odejdzie z dymem.
nie wiem.

póki co wybieram not to.
limit mojego zaangażowania
widać już się wyczerpał.

póki co wybieram ciszę.
wielbię garściami.

tylko Noora Noor przesiąka przez nią.
i odbija się od ścian.

niedziela, 1 lipca 2018

I will leave a light on.

nad ranem wstanę. albo choćby tuż o świcie.
i nie pytaj po co budzik zadzwoni przed 5.
a choćby królikowi mlecze przed rosą pozrywać.
a choćby ciszy cichej posłuchać.
a choćby po kryjomu zatęsknić znów.
a choćby głowę stracić dla tych rzeczy.
tam. każdego dnia.

wiesz?
uśmiech i z cytryną uśmiechnąć się może.


fot. pinterest.

niedziela, 24 czerwca 2018

over.

a kiedy jest tak jak teraz, wiem, że tak właśnie miało być.
że tak będzie.
i nagle też okazuje się, że tego co złe nie można przespać.
poprasuję.

tru. dno.
i wodrosty.

kurtyna.




sobota, 23 czerwca 2018

say my name.

missing you comes in raindrops.                                       
today I am drowning.

niedziela, 17 czerwca 2018

so let the river run.

siedzę cicho. siedzę długo.
obok mnie siedzi czerwiec.
niespodziewanie, całkiem nisko, przefruwa szpak.
prawie wylewa zimną już kawę.

rytm oddechów wyznaczany przez nią.
każda z ekstaz w jej pierwszych taktach.
łzy łapane w dłonie na refrenach ważnych.

wiesz?
nie patrz z daleka. patrz z bliska. delikatnie mrużąc oczy.
lek znajduje się w siatkówce.
w siatkówce Twojego oka.

piątek, 15 czerwca 2018

piątkowy bilans.

jestem zajęta i zapracowana.
i absolutnie zachwycona tym faktem.

i kupiłam dziś gazetę. (sic!)
trochę do czytania. trochę do oglądania.

i na balkonie zabrakło mi światła.
to trochę dobrze. trochę źle.

co by komu szkodziło, gdyby w lipcu zaczęła się złota piękna jesień?

zdążyłabym...

wtorek, 12 czerwca 2018

do trzech razy sztuka.

ciszo moja!
pozwolisz mi?
spróbować jeszcze raz?
czwarty?
ten ostatni...

nie zasnę dziś.
nie będę celebrować bólu.
będę śpiewać babokom kołysankę.
mozolnie wystukując rytm.
tik. tak.
tik. tak.
tik. tak.


fot. pinterest. autor nieznany. bardzo utalentowany.

sobota, 9 czerwca 2018

Ty.


i nie pozwól mi.
przestać wierzyć. 
w to, co czuję.
w to, co wiem.

i przyjdź.
i wyprostuj palce rąk.




niedziela, 3 czerwca 2018

vademecum.

nie miej w swoim sercu małego.                                
nawet malutkiego krzesełka.
krzesełka, na którym mógłby przysiąść człowiek.
który ma Ciebie totalnie w dupie.

nie kochaj go.







wtorek, 29 maja 2018

you are the reason.


podwijam palce u stóp.
ciało sztywne.
do bólu. od bólu.

więc zostaw wszystko.
i przyjdź.

albo chociaż bądź.
bądź dobrą myślą. myślą obok mnie.
bardzo blisko.










fot. pinterest

niedziela, 27 maja 2018

baby, this is getting serious.

bo, gdy dowiadujesz się o rzeczach,
o których wolałabyś nie wiedzieć.
zabijasz czas.

zabijam. ale nie uda się.
nie dziś.
taki dzień.
noc w środku dnia.
noc uprawiana w ciszy.
bez świadków.

bo są dni, których nic nie uratuje.
bo dawno już brzuch nie bolał mnie z nerwów.










fot. pinterest

środa, 23 maja 2018

you.

robisz dla mnie coś. coś czego ja nie potrafię.  
kochasz mnie.
za to jaka jestem.
za to kim jestem.


niedziela, 20 maja 2018

easy like Sunday morning.

w tle słychać Taco (tu nutka)
po prawej kolejna dziś kawa. zimna już.
spaceruję po hasztagach.
i oglądam wypieszczone kadry.
zajmuję się nicnierobieniem.
przez jedną małą chwilę.

dostanę serce? jak stuknę dwa razy?
chyba nie.

ale jedno jest pewne.
lubię być sama w domu.


czwartek, 17 maja 2018

on. palant nr 4.

żeby w końcu nie musiała być z kamienia.
żeby w końcu mogła się rozpaść.
rozpuścić. rozkleić.
żeby nie musiała nic wiedzieć.


żeby to ktoś bronił jej.
żeby to ktoś przy niej czuwał.
żeby to ktoś schował ją w ramionach.
żeby to ktoś jej strzegł.


uważaj.
zanim Ty zrozumiesz.
ona zapomni.

ja też.


fot. pinterest.

niedziela, 29 kwietnia 2018

know how.

naskórek mój szczelnie przywarty.
do Twojego.

pamięć to chyba największa nagroda.
nagroda za fakt naszego istnienia.

a może kara?











fot. pinterest.

wtorek, 24 kwietnia 2018

new generation.


stoję w kolejce i słucham. słucham rozmowy dwóch nastolatek:

brunetka: widziałaś?!  jak on się na Ciebie gapił! mogłaś się chociaż uśmiechnąć!
ruda: daj spokój. on jest głodny wrażeń. a nie mnie.
brunetka: weeeź, co ty bredzisz?
ruda. ja takich nie karmię.
brunetka: jprdl.
ruda: to kolejny kobieciarz o niedor*chanym ego.



kurtyna.
pees 1. mądra ta dzisiejsza młodzież!!! nic tylko się uczyć. czerpać. brać przykład.


fot. pinterest.

piątek, 20 kwietnia 2018

Houston. mam problem.

i co się dziwisz?
dzień dziś wstał trochę wcześniej.
i od 5 rano jakaś klasyczna Księga Dżungli! sic!

20 kg brudnych psów.
pranie chodzi własnymi drogami. przechadza się między łazienką, a kuchnią.
dom nie pachnie chlebem.
urwane listwy przypodłogowe.
w bagażniku kilogram suchych liści i igieł z choinki.
milion par gaci i skarpetek czeka na powieszenie.
przepalone żarówki są odpowiedzialne za niebieskie siniaki na nogach.
prasowanie się kurzy.
nikt dziś nie siorbnie pomidoróweczki. nie zje naleśniczka. ani pierożka. ani pieczonego pstrąga.
maile od stycznia piszczą w skrzynce.
bratki bawią się w wiszące bluszcze. usychają.
podłogi jęczą. pod ciężarem brudu.
rachunki leżą. czekają na komornika.
w lodówce pusto.
w zmywarce pełno.
księgowy się niecierpliwi.

sarnina na nogach. (Sławomir nawet wie! ...znów zarosłaś!)
na pysku kolejne zmarszczki.
włosy jak połamane liście starego pora.
wachlarze luźnej skóry pod ramionami.
na piętach można kiepować pety.
rozstępy jak akordeon.
podbródek trzęsie się jak u indyka, gdy się śmieję.
walkę ze schabem czas zacząć.
jprdl.


nadgryzam policzek od środka. potrząsam nerwowo nogą. toczę pianę.
POPSUŁAM SIĘ.
i mam to w dupie.
w dupie wielkiej jak renault espace.

i co?
i zaciągam się Tobą.
choć już nie palę w nocy.
wiesz, prawda?

piątek, 13 kwietnia 2018

drżenie w kącikach ust.

ekran monitora zastygł w matowej obojętności.
jakiś czas temu.
a ja?
zaciągam się.
ze strachu przed snem.
bo gdzie się jutro obudzę?
nie wiem.

a Ty?
pokłócisz się z Bogiem o moje jutro?

wtorek, 3 kwietnia 2018

how do you spell my name?

poczytaj mi w myślach.
poczytaj na głos.
poczytaj szeptem.
poczytaj mi te wszystkie rozdziały.
rozdziały, które się już gdzieś podświadomie rozegrały.
i w głowie. i w sercu.

przeliteruj mnie.
bezbłędnie.
i wyraźnie.









foto. pinterest. autor nieznany. bardzo utalentowany.

poniedziałek, 26 marca 2018

dziejesz się.

stąpam po nierównościach produkcji własnej.
w tajemnicy mój umysł cichą tęsknotą głośno krzyczy.
pójdę pobiegać.
bieganie jest dobre.
wiatr szepnie cicho do ucha.
wyznaczy prędkość.
popchnie do przodu.

i może spotkam kogoś ledwo żyjącego?
kogoś, kogo będę musiała kochać.
kochać, by nie umarł.
siebie.






foto: pinterest.
autor: nieznany. bardzo utalentowany.