jeśli już, to przeważnie last minute. wyjeżdżam wtedy daleko. do kraju z obcą kulturą. obcymi krajobrazami. obcym niebem. i zapachem.
i nie boję się podróży samolotem.
za to boję się trudnych momentów, gdy widzę rodziny spędzające czas w pełnym składzie.
ten kontrast - z deficytem - bywa męczący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz