piątek, 10 listopada 2017

Mr Bean.

pasztet z fasoli w piekarniku. za oknem jeszcze ciemno. 6:51. właśnie myłam zlew, rysując na jego dnie fantastyczne wzory. z piany.

zadzwonił telefon. ona.
była tak podekscytowana, że na pewno świeciła jak bożonarodzeniowa choinka.
mówiła szybko. na jednym wdechu.
i wiem, że intencje ma czyste. czyste jak kibel Małgosi Rozenek.
ale boję się.
boję się o nią.
boję się, że zacznie sympatyzować z seryjnymi mordercami.



poszłam umyć lustro. tak na wszelki wypadek, gdyby do głowy przyszło mi jakieś spontaniczne selfie w biegu.



____________
330. codzienność.
331. kropki z pasty na lustrze.
332. zapach suszonych grzybów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz