czwartek, 16 listopada 2017

niematka.

stoję na chodniku.
czekam na przejściu dla pieszych. na zielone czekam.
balansuję ciałem na krawężniku. na jego skraju.
balansuję myślami. między nimi.

przecież! ona ma do naklejenia plastry na obdarte kolana.
przecież! ona ma do kupienia tonę kredek, koszulek z ulubionym bohaterem z bajki.
przecież! ona ma zdjęcia do wywołania: z pierwszej komunii, z pierwszego letniego obozu, ze ślubu.
przecież! ona ma sryliard, a może pierdyliard prac domowych do odrobienia.
przecież! ona ma przedstawienia szkolne, na których będzie ocierać łzy ukradkiem.

nie odbieraj Im tego Boże.
proszę cię ja.
niematka.




2 komentarze: